W niedzielę rano moja przyjaciółka Grażyna (moja imienniczka), mająca bloga "I tu i tam" i mieszkająca i tu - Polska i tam - Andy wenezuelskie, przebywająca obecnie w Caracas (Wenezuela), poszła z koleżanką no i oczywiście z aparatem w ręku na spacer do Parku Wschodniego. Wśród spacerowiczów zauważyła kobietę, która tak jak one, snuła się pod drzewami i wypatrywała obiektów do fotografowania. Zaczęły rozmowę z nią, pewno i o tym, że prowadzą blogi i do niego robią zdjęcia. Dalej już poszły razem. W pewnym momencie Grażyna zapytała nowo poznaną kobietę, czy ma obserwatorów blogowych z Polski. Odpowiedziała, że tak, że nazywa się Giga i ma pieska Pepę. W tym momencie Grażyna była z pewnością totalnie zaskoczona. Przecież powiedziała o kimś, kogo ona znała już od długiego czasu.Tą nieznaną dla niej blogowiczką, ale znaną dla mnie była Ema, właścicielka bloga
Na pamiątkę i dla mnie zrobiły sobie razem zdjęcie i pozwoliły je opublikować. Oto one: z lewej strony Ema, z prawej Grażyna.
To niesamowite, że tak daleko od Polski spotykają się dwie nieznane sobie blogowiczki, które jak się okazuję mają wspólną znajomą, mnie :)))
Grażyna napisała do mnie, że takie zdarzenie pozostawia ślad w życiu, że jest zadziwiające i zachwycające. Zgadzam się z nią całkowicie i dziękuję za cudowne i dla mnie przeżycie. Było one dla mnie ogromnym zaskoczeniem i do tego bardzo, bardzo miłym :)))
Aby się Wam jakoś odwdzięczyć moje blogowe koleżanki, że nie będąc z Wami fizycznie jednak byłam z Wami, pragnę Was obsypać tulipanami, bo mają w nazwie "tuli" i nimi przytulam się do Was.
Świat jest jednak mały !!!